wtorek, 3 marca 2015

Krótki tekst jak spierdolić sobie życie.

Wyjazd z miasta na studia zmarnował moją szansę na dobre, dostatne życie.
W gimnazjum zawsze mówiłam że pójdę na prawo, że będę bronić bogatych przestępców i pozywać milionowe koncerny farmaceutyczne. Byłabym ustawiona do końca życia, a i nutka adrenaliny trzymałaby mnie z dala od monotonii. Chciałam być kimś,  Chciałam mieć swoje miejsce parkingowe, duży apartament w centrum miasta i VIP karnet na siłownię. Oczywiście stało się inaczej.
Czas buntu, brak chęci do nauki i pierwsze używki. 14 lat. Tak, właśnie tyle lat ma młodzież, która sięga po pierwszy mocny alkohol i lekkie narkotyki. Tylko ta dobra młodzież. Gorsza zaczyna wcześniej. Takie środowisko.
Jednak ten czas buntu nadal mógł się na coś przydać. Chodziłam na niezliczoną ilość koncertów rockowych,  czytałam tony książek, a narkotyki otworzyły mi umysł na wiele pięknych i zarazem smutnych rzeczy. Mogłam przecież pisać książki, recenzje płyt, relacje z muzycznych wydarzeń. Ale nie. Ja wchodziłam do węzła szkolnego, włączałam mansona na całą szkołę i napawałam się bólem nauczycieli. Koniec. Moje życie polegało na spijaniu cierpienia innych. Extra rozrywka, polecam.
W liceum poszłam na łatwiznę. Z czarnych ciuchów przebrałam się w krótkie kiecki i obcasiki. Manipulowanie ludzi w ładnych ciuchach jest łatwiejsze. Przygruchałam sobie jakiegoś frajera i kolejny rok na beztrosce minął. Miałam co chciałam nie wysyłając się przy tym. Całe liceum spijałam śmietankę, byłam ważna. Och tak mi się wtedy wydawało. Ważne było dobrze wyglądać i dostać to na co mam ochotę. Przestałam myśleć o przyszłości. Ostatni rok liceum spierdoliłam po całości. Maturę napisałam średnio, nie dostałam się oczywiście na prawo tylko na administrację. Wyjechałam do obcego miasta.
Oto koniec mojego życia. 4 lata później jestem w tym samym miejscu. Na drugim roku, bez tytulu, wykształcenia płynę sobie tak radośnie do mojego żałośnie kwiczącego exodus. Z gównianej pracy do mieszkania poniżej jakiegokolwiek standardu, potem na miasto, udzielać się towarzysko, aby z podkrążonymi oczami wstać znowu do pracy na 12 godzin. Noi. czasem studiować, ale to raczej bez zapału. Moi znajomi pokończyli studia, założyli firmy, robią różne dochodowe rzeczy, tatuują ludzi, edukują dzieci, piszą artykuły do gazet. Wszystkie te sprawy zazwyczaj związane są z pasją. A ja ? Zapomniałam mieć pasji.
Generalizujac całe życie fruwam sobie ponad chmurkami i mówię, że jakoś to będzie. Ale no kurwa, chyba nie będzie. Muszę się ogarnąć.
Może o tym napiszę? Napisałam.

sobota, 21 lutego 2015

Najpierw zniszczę im życie

Jakoś niedawno moje małe prośby do wszechświata zaczęły się na mnie odbijać. Nic nie daję, nic nie dostaję.
Daję wszystko. Tak już jest w tym moim małym czarnym kwadratowym świecie. Daję wszystko, a później dziwię się, że nie wszyscy są wdzięcznymi postaciami. Zaczynam się gubić w przysługach, o które proszę, a których nigdy nie otrzymuję. Czuję dziwne przemęczenie, kiedy więcej niż jedna osoba napisze do mnie i zapyta jak żyję. Wszystko przez pojebaną potrzebę tworzenia stu osobowości. Dla każdego jesteś kimś innym. Jedni myślą, że jestem najbardziej ogarniętą pedantką na planecie Ziemia, inni znowu dostrzegają moją ignorancję na tygodniowe naczynia piętrzące się w zlewie. Jestem obiema. Jedni myślą, że interesuje mnie tylko zabawa i imprezy, inni mają mnie za pracoholiczkę, która w tydzień nauczyła się do wszystkich egzaminów w sesji. Jestem obiema. Jedni mają mnie za ignorantkę, która w dupie ma to jak się odżywia i sport trzyma na odległość, a inni - zakompleksioną anorektyczkę z przejawami bulimii z jebcem na punkcie sportu. Jestem obiema.
Mam schizofrenię. Moje osobowości zacierają się, nie mają sensu razem. Skrajności i zupełny brak zrozumienia. Marna potrzeba bycia wszystkim po trochu. Komformizm w najczystszej postaci. Gra na sto tysięcy frontów. Scenariusze życia kradzione z serialów.
A najbardziej trzymają się mnie najgorsze cechy.
Nienawidzę ludzi, nienawidzę siebie, piję, palę, ćpam. Jestem pamiętliwa i żadko wybaczam. Wyobrażam sobie wiele śmierci. Morduję ludzi w głowie i sprawia mi to porzyjemność.
Jestem komformistką i socjopatką. Nadętą grubą świnią z zawyżonym ego. Pierdoloną ruską divą z nienawistnym spojrzeniem. Chętnie bym się powiesiła, chętnie strzeliłabym sobie w łeb. Ale nie dam im tej satysfakcji. Najpierw zniszczę im życie. Potem zagłodzę się na śmierć .

piątek, 11 kwietnia 2014

Weszłam na stronę http://impressimo.pl i znalazłam ten piękny pierścionek.
Chciałabym, żeby mój ukochany taki mi kiedyś podarował na zaręczyny. Jaka kobieta  nie kocha brylantów? Ideał.


Pierścionek tutaj <- klik

poniedziałek, 8 listopada 2010

piątek, 5 listopada 2010

Z kieliszkiem dobrego, czerwonego pół-słodkiego. Uspokojenie i rezygnacja.

"Nocą, gdy będę umierał..."

środa, 3 listopada 2010

"Pozbądź się tego mrocznego gówna.. "
No przecież kurwa, próbuję.
Godzina 6:26
Od godziny nie śpię.
Złośliwość losu.
Nagle podniosła głowę do góry. W idealnym momencie. Minutę później byłaby o przystanek za daleko. Rozejrzała się dookoła i nagle zaczęła dopuszczać do siebie gdzie się znajduje. Czuła, że nagle pojawiła się tu z innego świata. W wagonie było około 6 osób. Wydawało jej się, że wszyscy na nią zerkają. -czy oni czytają w moich myślach? czy wiedzą, co przed chwilą robiłam? Może -spojrzała na otwartą książkę - czytałam na głos?
Wiedziała co musi w tym momencie zrobić. Musiała szybko się stamtąd ulotnić. Nie mogła znieść wzroku tych ludzi.
Tramwaj leniwie zbliżał się do przystanku, a ona ze zniecierpliwieniem patrzyła na ręce konduktora. - Szybciej. szybciej. Nie wytrzymam tu dłużej...
Nie wiedziała co zrobić. Zdawała sobie sprawę, że niedługo otwrzą się drzwi, ale wpadła w panikę. - Ci ludzie nie dają mi spokoju. Czegoś chcą. Nie mogą tak bezczelnie się na mnie patrzeć!
Odwróciła się z przerażeniem i zauważyła ciekawskie spojrzenia nawet z końca wagonu. - Szybciej ! - krzyknęła i w tym momencie drzwi się otworzyły.
Zbiegła po schodach jakby ktoś ją gonił, ale nie zdążyła zrobić dwóch kroków i nagle spłynął na nią chłód. Deszcz niczym szpilki wbijał się w jej twarz i chociaż to bolesne łaknęła więcej. Stała z głową wysoko zwróconą do góry i nagle kolejna rzecz ją zaskoczyła. Usłyszała muzykę. Na początku wydawała się być daleko, jakby z czyjegoś okna, ale otaczały ją tylko pędzące samochody. Po kilkunastu sekundach poczuła nieznośny ból. Muzyka. Konkretna piosenka wbijała się w nią jakby chciała wywiercić w głowie dziurę na wylot. Nie mogła tego znieść. Słuchawki jakby przyklejone, nie chciały opuścić uszu, chociaż to może podświadomość nie pozwalała jej się od nich uwolnić. Stanęła przy przejsciu dla pieszych ciągle szarpiąc się ze sobą i z myślami, które nachodziły ją przez tą piosenkę. - Nie chcę tego. NIE CHCĘ ! - krzyczała z rozpaczą. Tak bardzo chciała uniknąć tej muzyki, że wybiegła na ulicę. Spojrzała w stronę nadciągającego ukojenia. - zaraz ogłuchnę. za chwilę nie będę musiała tego słyszeć.Uwolnię się.
Stała i czekała. Odliczała sekundy ciągnące się leniwie. Sekundy do błogiego spokoju. Krzyknęła jeszcze raz słowa, których dawno nie używała i przygotowała się na ciszę.

Trzy pasy trąbiących samochodów nagle zatrzymały się.
Czerwone światło zakończyło wyścig z czasem. Zatrzymało wszystko w miejscu. Wydawało się, że nic się nie rusza, że świat zamarł. Jedynie muzyka, jakby ciszej uwalniała się do jej uszu.
Zrobiła kilka kroków, przebiegła na kolejnym czerwonym świetle, by w ciemnej uliczce usiąść na krawężniku i rozkleić się. Wszystko nagle zaczęło się z niej uwalniać. Zwinęła się w kłębek i nie mogła się pozbierać.
Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nikt jej nie uwolnił od cierpienia. Nikt nie wziął na siebie jej odpowiedzialności. Nikt nie dał jej złotej rady jak ma żyć. Nikt w końcu nie sprawił, że ból się skończy.

 Płakała jakieś 10 minut. Wstała, przygładziła włosy, wytarła oczy rękawem. - To nic. zdarza się - powiedziała do siebie.

Później poszła do domu i stwierdziła, ze nic się nie zmieniło. Jedynie wielka ciekawość jak ta książka się skończy. Przecież to od niej wszystko się zaczęło.

poniedziałek, 1 listopada 2010

Szufelka. Winamp. start.

JAK SIĘ DZIŚ CZUJESZ?
Radiohead - Just
"You do it to yourself, you do, and that;s what really hurts"

CZY ZAJDZIESZ DALEKO W ŻYCIU?
Metallica - The Struggle within
"Reaching out for something you've got to feel while doutching to what you had thought was real"

JAK WIDZĄ CIĘ PRZYJACIELE?
The racounters - Broken boy soldiers
"The boy never get older"

CZY OŻENISZ SIĘ?
Towary zastępcze - ciche dni
" Piszę do ciebie pogrążony w żalu, albowiem w sąsiednim pokoju umiera moja miłość"


JAKA PIOSENKA MOŻE BYĆ MOTYWEM PRZEWODNIM TWOJEGO NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA?
Within Temtation - What have you done?
"I've been watching for someone like you..."


JAKA BYŁA (będzie) TWOJA SZKOŁA ŚREDNIA?
Marilyn Manson - Tainded love
"Sometimes I feel I've got to... run away"

JAK MOŻESZ UCZYNIĆ POSTĘPY W ŻYCIU?
Pearl Jam - Off he goes
"He's been taking to much on.. before his first step... he's off again"


JAKA JEST NAJLEPSZA CECHA TWOICH PRZYJACIÓŁ?
Bruce Springsteen - Prove it all night
"They made their choices and they'll never know, what it means to steal, to cheat, to lie. What it's like to live and die"

JAK CI SIĘ UKŁADA W ŻYCIU?
Sigur Rós - Viorar vel til loftarasa
"Í Gegnum Hausinn . Ég Kem Alltaf Niđur, Á Sama Stađ. Alger Ţögn. Ekkert Svar"

JAKĄ PIOSENKĘ ZAŚPIEWAJĄ NA TWOIM POGRZEBIE?
Kings of leon - Wasted time
"TIME ON ME IS WASTED"

JAK CIĘ ŚWIAT POSTRZEGA?
Bloodhound gang - It's tricky
"This girls are really sleazy, all they just say is *please me * "

CZY BĘDZIESZ MIAŁ SZCZĘŚLIWE ŻYCIE?
Damian Rice - Elephant
"This has got to die, this has got to stop, this has got to lie down someone else on the top"


JAK MOŻNA CIĘ USZCZĘŚLIWIĆ?
Małpa - Pozwól mi nie mówić nic
...

CO POWINIENEŚ ZROBIĆ Z ŻYCIEM?
Kazik Na Żywo - Celina
"Jak hejnał brzmi jej śpiew, choć całe miasto śpi, nie wytrzeźwiała od soboty, balet trwa już cztery dni...Słuchaj - to jęknął świat jak chory pies u pana stóp. To Celinie, to Celinie, to Celinie kopią grób"

CZY BĘDZIESZ MIAŁ DZIECI?
Vast - Flames
"You are the only thing..."

DO JAKIEJ PIOSENKI ZROBIŁBYŚ STRIPTIZ?
Pink Floyd - Hey you
"Hey you out there in the cold. Getting lonely, getting old. Can you feel me?"

CO TWOJA MAMA O TOBIE MYŚLI?
CKOD - Bal sobowtórów
"Czuję się źle, źle, źle. Jest nie-wy-go-dnie."

JAKI JEST TWÓJ NAJMROCZNIEJSZY SEKRET?
Power of trinity - Eter
"Jesteś inna niż oni. Chłopaki na pilota dziwczyny na żetonik "

JAKI JEST MOTYW PRZEWODNI TWOJEGO ŚMIERTELNEGO WROGA?
Lady Gaga - Retro, Dance, Freak
(...wtf?)

JAKA JEST TWOJA OSOBOWOŚĆ?
O.N.A. - Modlishka.
"Pragnę tak jak ty... Zmieniać ludzi niszczyć ich."

piątek, 29 października 2010

Clinomania - Pragnienie nie ruszania się z łóżka przez cały dzień. Czasami uczucie to jest tak silne, że osoby cierpiące na clinomanię spędzają w łóżku całe dnie. Objawy clinomanii nasilają się w deszczowe bądź chłodne dni.
"Nie chodzi o to, że żałuję - powiedziała na koniec - Nie było innego wyjścia. To jasne. Ale najtrudniej mi znieść to, że nie mogę ci wszystkiego dokładnie powiedzieć o tym, co czuję, co mi leży na sercu. - Uniosła do góry włosy i ukazały się jej drobne uszy. Potem lekko potrząsnęła głową.-Nie ukrywam nic przed tobą, chcę ci kiedyś o tym powiedzieć. Pewnie tylko tobie mogłabym powiedzieć. Ale jeszcze nie teraz. Nie mogę tego ująć w słowa.
-To jest coś z przeszłośc?
-Nie, to nie jest nic takiego
-Jeżeli potrzebujesz więcej czasu, poczekaj, aż będziesz gotowa. Mamy mnóstwo czasu i zawsze będę przy tobie, więc nie musisz się spieszyć - powiedziałem. - Chciałbym, żebyś jedno zapamiętała" wszystko, co ciebie dotyczy, przyjmę jako swoje własne, bez względu na to, co to będzie. Nie chcę, żebyś się niepotrzebnie martwiła.
-Dziękuję - powiedziała Kumiko. -Jak dobrze, że za ciebie wyszłam.
Jednak okazuje się, że byłem w błędzie, sądząc, że mamy mnóstwo czasu... "

Cholerny, cholerny Murakami.

środa, 27 października 2010

Nienawidzę tych poranków, kiedy jedyną dobrą odpowiedzią na wszystko jest " pierdol się". Kiedy od rana zarzuty i wypomnienia następują jedno na drugie. Kiedy wszystko zdaje się komplikować bo nie potrafimy z czegoś zrezygnować. Mimo tego, że w zaistniałej sytuacji nie powinnam mieć tego typu problemów - mnożą się przez dwa i pojawiają mniej więcej raz na miesiąc, żeby zagościć na dłużej. Wrzesień, Październik. Co będzie w listopadzie?
Mam szczęście do litery " K"
Niech zostanie na srebrnym łańcuszku i przywołuje problemy. dziękuję.

Przepraszać bym mogła każdego bez przerwy i każdy wiedziałby, że na przeprosiny zasłużył.

Muszę wyjechać do Breslau. Jak najszybciej, póki czegoś nie zniszczę.

Zdecydowanie tak.
Chociaż kto wie... może i tam moje błoto już nie jest potrzebne?
Rany.. jest coraz gorzej...
~ Cigarette's soup.
No. I Can't make it! I can't stand fucking up from this fucking, fucking floor. I just can't.
Och. Jak ja nie lubię tej bezradności, kiedy wszystko wypada mi z rąk, a ja nie mam siły żeby się schylić i wszystko pozbierać. Bo jak już się schylę to upadam na długie godziny. A te momenty, kiedy czujesz, że chcesz, że MUSISZ coś zmienić i nie wiesz od czego zacząć. POSTANOWIENIA, które rozmywają się we mgle. Brak ambicji, świadomości spełnienia i RÓWNOWAGI. W takich momentach koniecznie chcesz krzyczeć, ale rozglądasz się i zdajesz sobie sprawę, że nikogo nie ma obok i nikt Cię nie usłyszy. Och jak ja nienawidzę siebie. Chyba bardziej niż wczoraj i zdecydowanie mniej niż jutro.Znasz to? Nienawiść i pogarda do samej siebie? Bezradność kapie Ci łzami z oczu. I co teraz? Nic. Kończysz w tej samej pozycji leżącej na dywanie.


Och jak dobrze, że jest dywan.

wtorek, 26 października 2010

'Mówię o zwykłym bólu f i z y c z n y m. Prostym, codziennym, fizjologicznym i do tego bardzo dotkliwym'

niedziela, 24 października 2010

Trzymaj siê od tej dziewczyny
z daleka, mówiê ci synku, trzymaj siê
od niej z daleka. To absolutnie
nie jest dziewczyna dla ciebie:
ju¿ teraz ma sk³onnoœci do tycia,
za dwadzieœcia lat bêdzie wygl¹daæ okropnie


-Piotr Czerski

poniedziałek, 18 października 2010

- Boję się. ale jesteśmy w tym razem


*
15:55:46
 ale to nie jest bezpieczne. Zamykam się w czyimś świecie, bo wydaje mi się, że tam jest bezpieczniej. Wydaje mi się tak bliźniaczo podobne. Ale wiesz.Zawsze trzeba wracać do siebie
**
15:57:48 
rzeczywiście, to nie jest bezpieczne..
*
16:01:10 
chyba dlatego przestałam czytać książki.
**
16:01:47 
książki akurat są bezpiecznie... chociaż doświadczałem z nimi też czegoś podobnego, o czym wspominałaś.



[...]widzisz, chyba jesteśmy bardzo podobni. tak to wygląda


... 


I już czekam na tą winylową destrukcję na środku dywanu wśród kłębu dymu, głosem Iana w tle i białym półsłodkim  za 16 zł. 

I koniecznie.

Control
Candy
Kawa i papierosy
Requiem
Incepcja

Nicotine, Valium, Acodin, Marijuana, Ecstasy and Alcohol, 
Co-co-co-cocaine!
-I co? nie będę mogła oddać krwi?
-Taki ćpun jak ty?! w życiu.
-Ale.. ja nic nie brałam od... A trawa się liczy?
-Tak.
-No to będzie... tydzień.
-Gratulacje odwyku! Ale i tak pewnie jesteś jak zwykle nafaszerowana ibupromem czy innym gównem.
-To jest apap. To tylko apap.
-tak. i nie możesz pić przez 24 godziny.
-Nie dostanę czekolady za oddanie krwi...
-No to troche chujowo. Już miałem nadzieję, że mi ją oddasz.




Zastrzeliłem się październikiem w łeb.
Czy ta wytrzyma, czy nie wytrzyma? Nie. Nie wytrzyma. T a k i e nie mogą wytrzymać. T a k i e nigdy nie wytrzymują.

-Dostojewski

niedziela, 17 października 2010

-szczerze mówiąc, coraz bardziej jesteś jedną z wersji mojej kobiety marzeń.

-dlaczego? dlaczego teraz to powiedziałeś?

-Ty akurat tą, z którą mógłbym razem dokończyć to dekadenckie życie bawiąc się bez przerwy.
a nie jest to chyba dobra droga, nie wiem. z resztą i tak jaki sens ma życie. nic już nie wiem.


-wykończylibyśmy się szybko.

 
-im szybciej tym lepiej, mm?




(...)

zróbmy to. teraz. póki nikt nie patrzy...


Oczyszczenia. Błagam.



-I CAN'T FUCK WITH YOU ANYMORE!!










-Your brain.

1.Wstaw "[twoje imię] potrzebuje" w wyszukiwarkę Google.
"K. potrzebuje pomocy."

2.Wstaw "[twoje imię] wygląda jak" w Google.
"K. wygląda bardzo brzydko”
3.Wstaw "[twoje imię] mówi" w Google.
"K. mówi bowiem szybko i niewyraźnie"
4.Wstaw "[twoje imię] chce" w Google.
"K. chce
aby była leczona bliżej domu"
5.Wstaw "[twoje imię] wykonuje" w Google.
"K. wykonuje takie ruchy."

6.Wstaw "[twoje imię] nienawidzi" w Google.
"K. nienawidzi egoizmu"

7.Wstaw "[twoje imię] pyta" w Google.
"K. pyta
czy chcesz się z nią pobawić"

8.Wstaw "[twoje imię] staje się" w Google.
"K. staje się przyczyną nieszczęścia"
9.Wstaw "[twoje imię] lubi" w Google.
"K. lubi pytania"
10.Wstaw "[twoje imię] zjada" w Google.
"K. zjada
wszystko"

11.Wstaw "[twoje imię] nosi" w Google.
"K. nosi rozmiar 68"

12. Wstaw "[twoje imię] była aresztowana za" w Google.
"K. była aresztowana za jazdę pod wpływem alkoholu."
13.Wstaw "[twoje imię] kocha" w Google.
"K. kocha swoje czerwone szpilki."

14.Wstaw "[twoje imie] idzie" w Google.
"K. idzie
jak burza.”

15.Wstaw "[twoje imię] jest" w Google.
"K. jest u mnie."


16. Wstaw "[twoje imię] była" w Google.
"K. była
całkowitą tajemnicą."

sobota, 16 października 2010

-teraz papieros powinien sturlać się na dół
-ale tu nie ma dołu
-jak to nie? (wskazuje na Nią) tu jest dół, (wskazuje na mnie) i tu też.
Mam ochotę na dach hotelu we wrocławską noc jak przed kilkoma miesiącami.
Mam ochotę uciec.
I zamknąć wszystkie drzwi.
A tak w ogóle.
To wszystko wróciło do normy
Wszystko po staremu.

chociaż nie...
Dawno nie było tak źle.

Wybrałem milczeć, inaczej zniszczę.

piątek, 15 października 2010

Jebłam.
Pan przede mną, ten, na podwyższeniu sam się o to prosił. Wyszło idealnie. Aż za idealnie.

Jebłam
Kawiarniany szmer, dym papierosowy, tłok i muzyka.
Tak cudownie. Głowa do góry, w bok, do tyłu.
Łzy. Dużo łez.
Dlaczego?

Jebłam
Nic się nie dzieje bez przypadku. Marzyłam o tym od 10 dni.
Klimat.



Każdy może umrzeć dziś.
Nie wolno zapomnieć, co zostało mi obiecane.
Control.
W czarno-białym pokoju.
Szary dym.
I spokój.

'My późno urodzeni przestaliśmy wierzyc w prawdę '
Stan. Przybyszewski.

Innaczej patrzę przez czarno-białe okualary i coraz bardziej jestem zmęczona.

czwartek, 14 października 2010

Gdzieś daleko. Zaistniała imaginacja ideału emocjonalno - muzycznego. Ludzie, którzy spotykając się rozpoczęliby wzajemną destrukcję przyciągając się jak magnes. Ciemna kawiarnia, dym papierosowy i rozmyślanie nad dekadenckim stylem życia. Następujące wyniszczenie umysłu, ciała wsłuchując się w beznadziejnie uciekające minuty. Załóż swój kapelusz, rozgryź mnie. I zabij.

Czasem warto wybrać szczęście. Czasem.
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się
 Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się Ogarnij się

wtorek, 12 października 2010

Don't liesten to me.

BULL !
THE JOKE'S ON YOU!
SO
KILL
YOURSELF!

Can hardly breathe..
Niech rozsadzi mi głowę. Nie chcę. Już nie mogę. Nie mam siły. Niech The Prodigy rozsadzi mi głowę. Co tu się dzieje? Co tu się dzieje? NIE OGARNIAM. *wali głową w biurko* raz. dwa. trzy.

spada.

Między krzesłem a podłogą wszystko PO STAREMU.


Środkowy palec rozwiązuje wszystkie problemy.
Rzygam wami i pluję na was krwią.

Count to six and die.

poniedziałek, 11 października 2010

A kiedy umrę to ze świadomością, że nie zrobiłam w swoim życiu NIC.
-Puk, puk.
-Kto tam?
-To ja. Jesień. Otwórz okno, bo mi chłodno.
-Miałam nadzieję, że już nie przyjdziesz.
-Jestem. I nie uwolnisz się ode mnie. Spójrz. Spadają liście, dzień szybko się kończy. Czasem pada deszcz i ciągle jest zimno. Ludzie jacyś tacy przygnębieni.
-Przestań.. nie chcę. Znowu.
-Zobacz. pierwsza łza. Jakie to przykre. No idź, połóż się na dywanie. Włączę Ci dobrą muzykę.
-Nie dam rady, prawda?
-Nie. Wszystko spieprzysz. Prędzej czy później.
-Okej. Włącz PJ.

wtorek, 5 października 2010

niedziela, 3 października 2010

piątek, 1 października 2010

"- Wiesz co, ja bym chyba z tym nie wytrzymał. Czytałem kiedyś o tym. Żeby każdego dnia zapisywać sobie plany, myśli i takie inne. Ale gdybym pomyślał o tych planach, które bym zapisał i nie zrealizował to chyba bym umarł z rozpaczy.
[...] Ja skończę zamulać. Zrobię coś ze sobą. Jeszcze nie wiem kiedy i co. Ale kiedyś i coś.

-Tak... kiedyś

-Może jutro, może za rok, może za dziesięć... To będzie coś."

-M. Sz.

środa, 29 września 2010

I don't care what other people say.
I'm going to love you, anyway.
Come to me again in the cold, cold night.


- The White Stripes.
I nawet pod wiatr idź ze mną
By w przyszłość bezczelnie patrzeć
Wyciągnąć środkowe palce.


-Eldo

wtorek, 28 września 2010

6.07.2010:
Czuję się jak pies spuszczony ze smyczy. Jak dziecko, które znajduje czekoladę, której nigdy wcześniej nie jadło.  Potrzebuję zainteresowania. Więcej szumu, hałasu. Krzyków i pewności siebie.
Zapach dociera do mózgu szybciej niż obraz czy dźwięk, a eksperci twierdzą, że to nos jest najbardziej erogenną strefą.
-men's health

niedziela, 26 września 2010

Tak na prawdę.
To nikt się nie zmienia.
Ludzie zostają tacy sami.

-Poświęcenia!

-Uważaj, bo się sparzysz.


Wnioski :
[...]
Cały dzień spędzać mogę w Twoim świecie. Wyobrażać sobie słoneczne ulice, deszczowe dworce. Mogę wspominać cudowne chwile albo tworzyć obrazy przyszłości. Mogę nie jeść, nie pić. Mogę odliczać dni, które szybko będą zlatywać mimo naszych obaw. Mogę rezygnować dla Ciebie z imprez, mogę podświadomie kochać Cię bardziej niż zwykle zawsze pod wpływem alkoholu. Mogę palić za sobą mosty, przestać wspominać moją szaloną przeszłość. Mogę uśmiechać się i być cierpliwa siedząc z nogami wywieszonymi przez okno paląc białego papierosa przy dźwiękach nadjeżdżających pociągów. Mogę dzwonić do Ciebie w czasie pełni i dzień później też. Mogę rozmawiać o Tobie z każdym a z Tobą o wszystkim. Mogę milczeć, kiedy ktoś ma już dość, mogę siedzieć w domu, kiedy mam ochotę....

Muszę jedynie Tobą oddychać. Bo nie da się wziąć aż takiego zapasu tlenu. 'nie da się tęsknić na zapas", wiesz o tym, prawda? Niech wali się świat. Bądź ze mną.

piątek, 24 września 2010

Kilka kawałków dźwięków tak namacalnych,
że wprawia skórę w drgania widoczne dla oka.
Prawie jak opuszki Twoich palców.

czwartek, 23 września 2010

Pewnych rzeczy nie wyprzesz ze swojej świadomości.
Ona lubiła założyć obcas, sukienkę, i wirować na parkiecie kolekcjonując dłonie, włosy i zapachy. Pozwolić muzyce robić co do niej należy, alkoholowi zagotować się we krwi i odpowiedzialności schować pod kołdrę. Lubiła to. Ale lubiła też być wierna.

poniedziałek, 13 września 2010

czwartek, 9 września 2010

Don't go and leave me. Please don't drive me blind. But you do this everytime.
"It was the most exciting minute in my life.".
" I want you"
Hey you. It was very nice. I wanted you and I got it. Someone told me that Im stubborn and confident.
Don't reproach me! You couldn't hide your desire.
Nevermind

somebody told me that you had a girlfriend. It looks like a lie my dear. But. I  just think sometimes about yours words. I shouldn;='t. I love him. I love him. But I like my memories. I love my PAST. I wont forget.


I HAVE A SMALL PROBLEM.
With" one"
And one song.
 Im mad about.
And. When I smell it, or hear . Im in love with it.

poniedziałek, 6 września 2010

CZY W TYM PIERDOLONYM DOMU MUSZĄ BYĆ PIERDOLONE AWANTURY O PIERDOLONE WSZYSTKO?!

buty stoją krzywo, nożyczki leżą na łóżku, opakowanie od jogurtu na parapecie, kropla wody na blacie.
Szafa jest zamknięta, otwarta, buty są zdarte, przegrywana płyta gdzieś zginęła, nie mam czasu na rozmawianie o pierdołach, mam czas na naukę, ale i tak się nigdzie nie dostanę. Nie czytam lektury, ale nie mogę jej czytać, bo właśnie w tym pierdolonym momencie muszę zmyć naczynia, kiedy księżniczka siedzi na swoim tronie i tylko grozi DOSŁOWNIE  " nie zaczynaj ze mną wojny " Nie sprzątam w domu, bo odkurzanie, zmywanie naczyń i prasowanie się nie liczy. Nie pomagam, bo gotowanie to coś, co robię od kołyski i to jest takie normalne. Tylko wyciągam kasę, bo nie zorientowałam się, ze mają mi cokolwiek innego do zaoferowania. Nie mogą mi kupić komputera, bo nie mają pieniędzy, a ciągle pierdolą o kupnie domu. Nie mogą załatwić dla mnie czegoś " bo nie miałem czasu" ale jak ja czegoś nie zdążę, albo o czymś zapomnę to od razu zaczyna się jazda. WSZYSTKO psuje się w moich rękach. Mam niszczące pole magnetyczne, ręce, które niszczą. Jak Craig z Degrassi " wszystko czego dotknę obraca się w pył"
Wieczne krzyki, że coś robię 5 sekund za późno, za długo, niepotrzebnie. Wychodzę na całą noc, albo nie mogę wyjść nigdzie. Wyjeżdżam do chłopaka na 3 dni, ale on przyjechać do mojego domu nie moze, bo to ' nie hotel'. Za głośno słucham muzyki, bo nie pozwalam zagłuszyć się tym, co oni puszczają. Starając się nie odzywać, nie kłócić mam największą ochotę wziąć te nożyczki co leżą na łóżku bo widocznie ich potrzebuję i wydłubać im oczy, wyrwać języki i pozbyć ich strun głosowych. Mam ochotę powiedzieć im jak bardzo ich nienawidzę, jak bardzo chcę żeby szybko zniknęli z mojego życia. Uczę się. Żeby móc być z Nim, żeby móc od nich uciec. 

NIE MOGĘ POZWOLIĆ SOBIE NA DALSZE MIESZKANIE W TYM DOMU WARIATÓW.


- I think this was a mistake.
-There is no such thing as a mistake. There are things you do, and things you don't do.   





- Talk to me. Tell me what you did.
-No, you tell me what you did! How you fucked him over and over and over, you lied to me over and over and over.
-E.,  please.  
-No, you don't talk to me now. I gave everything... for this family. Everything... and what did you do? You threw it all away like it was nothing. For what? To a fucking kid! You didn't think I'd know? I wouldn't feel it? I knew it from the very first day! Because I know you, Connie. I know you, and I fucking hate you! I didn't want to kill him, I wanted to kill you!





-We can spend the rest of our lives on that beach, and when we die we can just push out to sea. What do you think? 
-Perfect, sounds perfect.


~Unfaithful  movie

czwartek, 2 września 2010





- A jaki z tego sens moralny dla ostatniej miłości? 

- Ten, że samobójcom nie należy przeszkadzać.

~B.Prus " Lalka"
"Chwilowa apatia, wyczerpanie, brak wrażeń..."

"Od paru dni męczył ją osobliwy niepokój, jakiego już raz doznała w życiu. Będąc przed laty za granicą w ogrodzie aklimatyzacyjnym zobaczyła w jednej z klatek ogromnego tygrysa, który spał oparty o kratę w taki sposób, że mu część głowy i jedno ucho wysunęło się na zewnątrz.
   Widząc to panna Izabela uczuła nieodpartą chęć pochwycenia tygrysa za ucho. Zapach klatki napełniał ją wstrętem, potężne łapy zwierzęcia nieopisaną trwogą, lecz mimo to czuła, że - musi przynajmniej tygrysa dotknąć w ucho. 
   Dziwny ten pociąg wydał się jej samej niebezpiecznym i nawet śmiesznym. Przemogła się i poszła dalej; lecz po paru minutach - wróciła. Znowu cofnęła się, przejrzała inne klatki starała się o czymś innym myśleć. Na próżno. Wróciła się i choć tygrys już nie spał, tylko mrucząc lizał swoje straszliwe łapy, panna Izabela podbiegła do klatki, wsunęła rękę i - drżąca i blada - dotknęła tygrysiego ucha.W chwilę później wstydziła się swego szaleństwa... lecz zarazem czuła to gorzkie zadowolenie znane ludziom, którzy usłuchają w ważnej sprawie głosu instynktu"



"Zdawało się, że widok tego człowieka wywiera na nią wpływ magnetyczny



[...]




"Zapoznam się z nią i wprost zapytam : czy ty jesteś tym, na co przez całe życie czekałem?... Jeżeli nie jesteś odejdę bez pretensji i żalu"




"Nigdzie nie wejdziemy po tej leżącej drabinie - myślał - to chory kąt, dziki kąt."




"Czuł tylko, że stała się ona jakimś mistycznym punktem, w którym zbiegają się wszystkie wspomnienia, pragnienia i nadzieje, ogniskiem, bez którego życie nie miałoby stylu, a nawet sensu." 




.
.
.
"Dziwna rzecz, jak mnie to wszystko mało obchodzi..."


~B. Prus "Lalka"
Chciałabym móc w życiu zaznaczać fragmenty do kolejnego przejrzenia innym razem. Wracać do nich często i wzruszać się tak samo. Wypowiadać te same słowa, przeżywać te same rzeczy. Bez końca. Zachwycać się wspomnieniami wyraźnymi jak na kartce papieru. Jak w książce.

PS.
Marzy mi się usiąść na plaży w trakcie zachodu słońca. Ale w tym momencie z drugiej strony horyzontu domagałabym się błyskawic, burzy i sztormu. Mam chaos w głowie. Ten co był na początku.

środa, 1 września 2010

"Kiedyś pytałeś, co to znaczy "tęsknić za Tobą".

W przybliżeniu to taka hybryda zamyślenia, marzenia, muzyki, wdzięczności za to, że to czuję, radości z tego, że jesteś i fal ciepła w okolicach serca."



~Samotność w sieci
"It smells little bit like a desperation..."

~Gossip Girl...

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

" Dał mi na przykład to uczucie, gdy wydaje ci się, że za chwilę oszalejesz z pożądania. [...] Nauczył mnie, że należy ulegać swoim pragnieniom wtedy, kiedy nadchodzą, i nic nie odkładać na później."

~Samotność w sieci
"Ona przyjechała do miasta,
potem odjechała
z promieniami słońca we włosach."
                                   The doors

piątek, 27 sierpnia 2010

Nigdy nie pozwól mężczyźnie pytać, co możesz zrobić dla niego.
On powinien błagać, byś powiedziała mu co on może zrobić dla Ciebie

środa, 25 sierpnia 2010

Nie będę miała spokoju. Nie mogę oddychać. Nie wiem czy jestem na to gotowa. Coraz więcej wątpliwości. Coraz mniej siły.

Niedlugo idziesz do szkoły. Czas się pozbierać.
Podnieść z podłogi winylowe płyty, wyprasować białą bluzkę, znaleźć zeszyty nie zapisane kolejnymi narzekaniami.

Zapalę jeszcze jednego papierosa. Potem się tym zajmę
When there is too safe, do something dangerous.